18.11.2013

Jak wybiorą Duńczycy? Lokalne wybory w Danii 2013.


Już jutro lokalne wybory w Danii, które zgodnie z prawem odbywają się co cztery lata w trzeci wtorek listopada.


Kto startuje w wyborach


W wyborach może wystartować każdy, kto ma czynne prawo wyborcze, a więc również obcokrajowcy. Do zarejestrowania listy w wyborach do rad gmin wystarczyło na ogół zebranie 25 podpisów, a do regionów - 50. Wyjątkiem była m.in. Kopenhaga, w której należało przedstawić 150 podpisów. 

W tegorocznych wyborach do rad gmin i regionów startuje odpowiednio 9082 i 1163 osób, w tym ok. 30% kobiet. Wśród kandydatów są zarówno członkowie największych partii politycznych, jak i kandydaci niezależni. O ile w wyborach parlamentarnych linia podziału między partiami jest zwykle dość klarowna, to w wyborach lokalnych możliwe są różne, czasami zaskakujące koalicje.

Listy są oznaczane kolejnymi literami alfabetu. Litera A, została przyznana rządzącym socjaldemokratom. Ostatnia litera duńskiego alfabetu, Å, przypadła liście kandydatów z wolnego miasta Chiristania.


Mieszkańcy wolnego miasta Christiania wystawili w wyborach lokalnych
swoich kandydatów na liście oznaczonej literą Å

Lista R - lista partii komunistycznej

W tym roku średni wiek kandydata startującego w wyborach lokalnych to 50 lat (najstarszy ma 93 lata, a najmłodszy 18). Wydało mi się to bardzo ciekawe, bo moje obserwacje z Kopenhagi są zupełnie inne. Na plakatach widać głównie kobiety, a kandydaci wyglądają bardzo młodo.

Kandydatka Liberal Alliance.

Kandydatka partii konserwatywnej.
 

Wspomniany wyżej najstarszy kandydat startujący w wyborach z listy Partii Miłości, Harry Ahlberg, pochodzi ze Szwecji i nazywa siebie najstarszym duńskim anarchistą. Innym ciekawym kandydatem jest Rolf Bjerre z Partii Piratów, który chciałby w Danii wprowadzić demokrację bezpośrednią. Uważa, że zamiast wybierania kandydatów, ludzie mogliby za każdym razem sami podejmować decyzje np. dotyczące wydatków na konkretne cele.


Jak wygląda głosowanie


Na kilka dni przed głosowaniem wyborcy otrzymali karty do głosowania, z którymi 19 listopada pójdą do wskazanych punktów wyborczych. Głosowanie odbywa się przez oddanie 2 głosów: jednego na kandydata do rady gminy, drugiego - regionu. Można głosować zarówno na listę, jak i wskazać konkretnego kandydata.


Do soboty włącznie możliwe było również głosowanie korespondencyjne, które trwało już od 20 sierpnia.

Karty do głosowania


Polacy też mogą głosować


Według danych zebranych przez firmę KMD w jutrzejszych wyborach do głosowania będzie uprawnionych ponad 4,4 mln obywateli. Aktywne i bierne prawo wyborcze, w przeciwieństwie do wyborów parlamentarnych, mają nie tylko Duńczycy. Wśród uprawnionych do głosowania są również obywatele krajów Unii Europejskiej oraz ci obcokrajowcy, którzy mieszkają w Danii od co najmniej trzech lat i mają ukończone 18 lat.


W tegorocznych wyborach może głosować prawie 300 tysięcy obcokrajowców (o 50 tysięcy więcej niż w wyborach cztery lata temu). Połowę z nich stanowią obywatele Unii Europejskiej, którzy nabywają prawo do głosowania wraz z zameldowaniem się na terenie Danii. 

To będą pierwsze duńskie wybory, w których mogę i zamierzam oddać swój głos. Uważam, że to dobre rozwiązanie. Płacąc wysokie podatki, których duża część trafia do budżetów gminnych, mogę na równych prawach decydować o tym, kto będzie zarządzał również moimi pieniędzmi i jakie wydatki będą priorytetowe.

Niska frekwencja wśród imigrantów i młodych


Obcokrajowcy niechętnie korzystają z przysługującego im prawa: w 2009 roku  nieznacznie ponad 30% uprawnionych oddało swój głos. Odsetek głosujących wśród pochodzących z krajów Unii Europejskiej był jeszcze niższy. Jak zauważa Yosef Bhatti z Uniwersytetu Kopenhaskiego, wynika to najprawdopodobniej z tego, że przebywają oni w Danii tylko czasowo i nie czują się związani z tym krajem na tyle, by brać udział w głosowaniu.


Duńczycy chętnie biorą udział w wyborach. W ostatnich wyborach parlamentarnych wzięło udział 67,7% uprawnionych do głosowania. Ale tylko ok. 37% imigrantów oddało swój głos. Dlatego działania mające na celu zaktywizowanie imigrantów podjęły różne organizacje, które wspierały m.in. wydawanie specjalnych ulotek mających zachęcić do udziału w głosowaniu.


Zainteresowanie wyborami jest również niepokojąco małe wśród młodych. Jak twierdzi Yosef Bhatti, jeżeli młodzi nie zagłosują w pierwszych wyborach, do udziału w których są uprawnieni, znacząco spada prawdopodobieństwo, że wezmą udział w kolejnych. 

Co ma Koran do wyborów w Danii


Zdaniem ortodoksyjnych muzułmanów Koran zabrania uczestnictwa w wyborach lokalnych. Hizb ut-Tahrir, jedna z organizacji islamistycznych, uważa, że głosując na kandydatów w wyborach lokalnych, muzułmanie nie mogą mieć pełnej kontroli nad tym jakie decyzje podejmą wybrani, m.in. odnośnie sprzedaży alkoholu. 

Natomiast Imran Shah, rzecznik Stowarzyszenia Muzułmanów, zachęca do wzięcia udziału w wyborach. Podkreślił, że do głosowania wierni będą zachęcani podczas piątkowych modłów i niedzielnych nauk. 


Kampania wyborcza nie tylko po duńsku


O tym jak ważne są głosy imigrantów dla polityków, można było wnioskować na podstawie kampanii wyborczej. Jedna z partii lewicowych, Endhedslisten wydrukowała plakaty w języku arabskim, co nie wszystkim się spodobało. Inny z kandydatów z partii Liberal Alliance przygotował spot o wyborczy oraz spotkanie w języku rosyjskim. A to tylko niektóre z przedsięwzięć mających na celu zaktywizowanie obywateli.



Plakat wyborczy w języku arabskim. 


Poza tym poszczególne partie reklamują się wykorzystując hasła zgodne z przewidywaniami. Tak więc lewicowa Endhedlisten zwraca uwagę na dostępność mieszkań dla młodych, walki z nierównościami społecznymi i uprzedzeniami. Liberałowie chcą więcej wolności i niższych podatków.


Razem przeciwko nierówności.
Samochody z tyłu: Endhedslisten chce więcj udogodnień dla rowerzystów.


Radość i siła z różnorodności.


Plakatowanie Kopenhagi rozpoczęło się na niecały miesiąc przed wyborami. Zamiast wielkich billboardów, wszystkie partie rozwieszają podobnej wielkości plakaty. Na plakatach widać głównie młode twarze. To, co uderza, to duży udział kobiet na listach wyborczych.  Widoczne są też twarze Duńczyków o innym pochodzeniu etnicznym.

Kandydat partii socjaldemokratycznej.
Chce walczyć z dilerami narkotykowymi w Kopenhadze.

Kandydatka Liberal Alliance.

Wyborcza moda

Jak zauważa dziennik Politiken, o ile kandydatów wiele dzieli, to jest też coś, co ich łączy. Wygląd na plakatach wyborczych. Mężczyźni w większości porzucili krawaty i o ile, kiedyś był to znak rozpoznawczy kandydatów partii lewicowych, teraz nawet konserwatyści wystąpili w rozpiętych pod szyją koszulach.


Kandydat konserwatystów

Być może właśnie dlatego obecny burmistrz Kopenhagi, kandydujący ponownie w lokalnych wyborach, zdecydował się na zdjęcie w swetrze. Niestety, zamiast odwrócić uwagę od swojego wyglądu, przykuł ją. Charakterystyczny kolor suwaka w jego swetrze rozpoczął spekulacje na temat jego marki.


Obecny burmistrz Kopenhagi w zbudzającym zaciekawienie swetrze.


Skoro ubranie nie powinno niepotrzebnie zwracać uwagi, to może lepiej ubrać się po prostu na czarno. Większość kandydatów partii Radikale Venstre (Radykalnej Lewicy) na plakatach prezentuje się w ciemnych strojach.


Kandydatka partii Radikale Venstre (radykalnej lewicy).

Kandydat partii Radikale Venstre (radykalnej lewicy).

Te zmiany to najprawdopodobniej skutek skandali związanych z wydatkami polityków na garderobę i żartów na temat zamiłowania zarówno obecnej premier, zwanej przez złośliwych Gucci-Helle, jak i jej poprzednika Larsa Løkke Rasmusena, do luksusowych dodatków.


A jednak krawaty a nawet muchy pojawiły się tu i ówdzie.


Jak zagłosują Duńczycy?



Tego dowiemy się być może już jutro wieczorem. Jeżeli nawet gusta kandydatów nie pomogą nam w wyborze, to możemy skorzystać z pomocy przygotowanych przez media. Politiken stworzył specjalną aplikacje, która umożliwia sprawdzenie struktury wydatków na poziomie lokalnym. Wystarczy wybrać gminę, w której się mieszka, by sprawdzić jak wyglądały wydatki z jej budżetu.


W Kopenhadze w 2013 roku budżet kształtował się na poziomie 38 miliardów koron. Z tego największa część, 21 mld była przeznaczona na wydatki socjalne i zdrowotne. Na kulturę i edukację przeznaczono 5,5 mld. Koszty administracyjne pochłonęły 4,8 mld, a rozwój miasta 1,4 mld koron.

Pierwszy burmistrz ze skrajnej prawicy?

Według sondaży w Kopenhadze z dużym prawdopodobieństwem rządzić będzie blok czerwony, a więc socjaldemokraci.

Jutro okaże się też, czy skrajnie prawicowa partia Dansk Folkeparti będzie miała swojego pierwszego burmistrza. W Danii, podobnie jak w innych państwach europejskich populiści zdobywają coraz większe poparcie. Zaliczana jest do nich, popierająca rząd poprzedniej kadencji, DF, której członkowie znani są z niechęci do obcokrajowców i Unii Europejskiej.

Ostatnio o partii znowu było głośno. Tym razem za sprawą wypowiedzi jej członków na temat broszury reklamowej jednego ze sklepów zabawkowych. Ulotka przedstawiała zdjęcia bawiącego się lalkami chłopca oraz dziewczynkę z ciuchcią. DF przestrzegała przed niebezpieczeństwami związanymi ze zmianami tradycyjnych podziałów płci, a reklamę nazwała wysoce niedorzeczna i lekko perwersyjną.


***



Kulisy lokalnych wyborów zostały w ciekawy sposób przedstawione w pierwszej serii bardzo popularnego mrocznego serialu Forbrydelsen (zbrodnia), w Polsce znanego jako The Killing. 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz